Second Life Syndrome - Recepta na sukces? Weź czterech doświadczonych muzyków, znajdź wspólną płaszczyznę porozumienia, graj muzykę, która jest jednocześnie niszowa, ale i otoczona swoistym kultem, wnieś do tych dźwięków serce, świeże spojrzenie i nową jakość. Postępując według tego przepisu, warszawskiej grupie Riverside udało się nieźle zamieszać za pomocą debiutanckiego albumu "Out Of Myself". Zespół zdobył naprawdę liczną grupę fanów, pojawił się w popularnych ogólnopolskich rozgłośniach i zdobył sławę największego, obok Collage i SBB, progresywno-rockowego zjawiska w historii polskiego rocka. Ale - jakby tego nie było dość - z drugim albumem warszawski kwartet (po zmianie na stanowisku klawiszowca - Jacka Melnickiego zastąpił Michał Łapaj) poszedł za ciosem. I to dosłownie. Po krótkim mariażu z wytwórnią Laser Disc, zespołowi udało się podpisać dwa znakomite kontrakty - krajowy z prężną firmą Mystic Productions, światowy zaś z niewątpliwym potentatem w dziedzinie progresywnego grania, zrzeszającą największe sławy wytwórnią InsideOut. "Nasi" są więc pośród największych, Mike Portnoy ciepło się o nich wypowiada, chłopaki odrzucają propozycję nagrywania płyty ze Stevenem Wilsonem, decydując się nadal działać z dotychczasowym współpracownikiem, Robertem Srzednickim, słowem - wielki świat. W tym momencie rodzi się pytanie - "o co tyle krzyku?", zaś odpowiedzią jest druga duża płyta Riverside, "Second Life Syndrome", która pokazuje, że zespół nie tylko nie musi mieć żadnych kompleksów wobec sporej części wykonawców ze wspólnej, insideoutowej, stajni, ale wręcz kasuje ich w przedbiegach. Po naprawdę dobrym debiucie na zespole spoczywała duża odpowiedzialność. Na szczęście udało się nie zawieść oczekiwań fanów. Riverside AD 2005 to zespół o wypracowanym już na debiucie charakterystycznym stylu, ale zdecydowanie bardziej dojrzały i "okrzepły". Znak rozpoznawczy grupy to znakomity śpiew Mariusza, muzyka obdarzonego niezwykłą wrażliwością i talentem do wymyślania porywających melodii. Potrafi on zaśpiewać delikatnie, jak w singlowym "Conceiving You", ale i porządnie wydrzeć gardło (np. "Volte-Face"). Perkusja Piotra Kozieradzkiego dodaje muzyce Riverside motoryki (nawet w spokojnych fragmentach słychać jednak metalowe korzenie artysty), partie gitarowe Piotra Grudzińskiego to nadal ten sam piękny klimat - od anathemowych melodii, poprzez orientalizmy, aż po solidne, progmetalowe, łojenie. Nową jakość w muzyce grupy stanowią klawisze Michała Łapaja. W przeciwieństwie do swojego poprzednika, preferującego syntezatorowe dźwięki, obecny klawiszowiec Riverside to zwolennik brzmień tradycyjnych - oprócz typowych dla takiej muzyki barw smyczkowych i "plam" (w utworze tytułowym niemal jak z "Wish You Were Here" Pink Floyd), znalazło się także miejsce dla organów Hammonda, dodających drapieżności do grania zespołu. Mocną stroną Riverside jest także to, że choć to rock "neoprogresywny", to jednak pozbawiony większości wad tej estetyki. Jest piękno, brak nadętego patosu. Są melodie, bardzo mało "lukru". Kiedy ma byc mocno - jest faktycznie ostro, a nic bardziej nie irytuje niż prog-rockowcy udający metalowców. Pod tym względem Riverside nie muszą martwić się o szczerość przekazu. To zapewne zasługa nie tylko różnorodnego muzycznego rodowodu artystów, ale też (czy może przede wszystkim?) szerokich inspiracji. A do tego "Second Life Syndrome", mimo wyraźnego podziału na kompozycje, stanowi zwartą i przemyślaną całość. Dla mnie to druga najlepsza płyta polska w 2005 roku, a w swojej kategorii gatunkowej zdecydowanie numer jeden.
Read the Second Life Syndrome wiki, detailing its background, how it features in Riverside's career, and its style. Listen to Second Life Syndrome online and get recommendations on similar music.
Tekst piosenki Part One – From hand to mouth From day to day From hand to mouth We’re turning around Vicious ritual Getting used to it all Falling down again We’re waiting for The decrees of providence I don’t want to waste Any more of my life Live from day to day Live from hand to mouth Facing the light I brush aside your plans I’m going to have It all my own way And when that all shattered I felt I’d broken my fall Couldn’t pretend that I felt strong about us anymore Without your help I finally started to live my own life I just want you to know this time Part Two – Secret Exhibition I just want to feel your sigh on my neck Want to feel your breath Feel your need to stay You don’t know my name Don’t know my face Only thoughts I share in my secret place Secret exhibition Cure for loneliness I’ve ground to a halt There’s no turning back You know there are things I just can’t forget You’ve helped me so much To learn to be detached But when that all shattered I felt I’d broken my fall Couldn’t pretend that I felt strong about us anymore Without that help I finally started to live my own life And I know I don’t need you now Secret exhibition Cure for loneliness Life is much too short to be whiled away with tears Secret exhibition Cure for loneliness I erase you now I don’t need you now I erase you now with all of my past Part Three – Vicious Ritual (instrumental) Tłumaczenie piosenki Nikt nie dodał jeszcze tłumaczenia do tej piosenki. Bądź pierwszy! Jeśli znasz język na tyle, aby móc swobodnie przetłumaczyć ten tekst, zrób to i dołóż swoją cegiełkę do opisu tej piosenki. Po sprawdzeniu tłumaczenia przez naszych redaktorów, dodamy je jako oficjalne tłumaczenie utworu! + Dodaj tłumaczenie Wyślij Niestety coś poszło nie tak, spróbuj później. Treść tłumaczenia musi być wypełniona. Dziękujemy za wysłanie tłumaczenia. Nasi najlepsi redaktorzy przejrzą jego treść, gdy tylko będzie to możliwe. Status swojego tłumaczenia możesz obserwować na stronie swojego profilu. Interpretacja piosenki Dziękujemy za wysłanie interpretacji Nasi najlepsi redaktorzy przejrzą jej treść, gdy tylko będzie to możliwe. Status swojej interpretacji możesz obserwować na stronie swojego profilu. Dodaj interpretację Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu! Wyślij Niestety coś poszło nie tak, spróbuj później. Treść interpretacji musi być wypełniona. Wyślij Niestety coś poszło nie tak, spróbuj później. Treść poprawki musi być wypełniona. Dziękujemy za wysłanie poprawki. Najpopularniejsze od Riverside
Their 2nd studio album, Second Life Syndrome, proved to be a huge breakthrough for the band, as it was released on Inside Out, one of the largest prog rock labels. Many people considered it quite as good as Porcupine Tree’s Deadwing and Opeth’s Ghost Reveries, two CDs that were released the same year by larger and better known artists.
Sklep Muzyka Pop & Rock Polska Data premiery: 2005-10-31 Rok nagrania: 2005 Rodzaj opakowania: Jewel Case Producent: Mystic Production Oferta : 33,99 zł 33,99 zł Produkt w magazynie Empiku Wysyłamy w 24 godziny Oferta dvdmax : 45,99 zł Wszystkie oferty Najczęściej kupowane razem "Posłuchaj" "Posłuchaj" Płyta 1 1. After 2. Volte - Face 3. Conceiving You 4. Second Life Syndrome 5. Artificial Smile 6. I Turned You Down 7. Reality Dream III 8. Dance With The Shadow 9. Before Opis Opis Bezapelacyjnie najważniejsza w tej chwili formacja z pod znaku progresywnego grania w kraju. Słuchając tej przepysznej płyty usłyszycie echa Anathemy, Pink Floyd czy Dream Theater ale też własny i nietuzinkowy styl - styl Riverside. Uwaga: okładkę stworzył sam Travis Smith ( Opeth, Death, Gordian Knot..) !!Płytę nagrano w składzie: Mariusz Duda - wokal, bas Piotr Grudziński - gitara Piotr Kozieradzki - perkusja Michał Łapaj - klawisze Dane szczegółowe Dane szczegółowe Tytuł: Second Life Syndrome Wykonawca: Riverside Dystrybutor: Mystic Production Data premiery: 2005-10-31 Rok nagrania: 2005 Producent: Mystic Production Nośnik: CD Liczba nośników: 1 Rodzaj opakowania: Jewel Case Wymiary w opakowaniu [mm]: 125 x 10 x 140 Indeks: 67650873 Recenzje Recenzje Dostawa i płatność Dostawa i płatność Prezentowane dane dotyczą zamówień dostarczanych i sprzedawanych przez empik. Wszystkie oferty Wszystkie oferty Empik Music Empik Music Inne tego wykonawcy W wersji cyfrowej Najczęściej kupowane Inne tego dystrybutora
Description: req by. simplemind. Riverside is a progressive rock band from Warsaw, Poland. It was founded in 2001 by friends Mariusz Duda, Piotr Grudzinski, Piotr Kozieradzki and Jacek Melnicki, who shared a love for progressive rock and heavy metal. Riverside can be described as a stylistic blend of atmospheric rock and metal elements
Riverside „Second life syndrome” 2005 Mystic Production/Inside Out Music Nie będę ukrywał, że wolałbym ten „muzyczny pomnik” wznosić z innej perspektywy i w innych okolicznościach przyrody ale niestety to życie niemal rok temu napisało najgorszy z możliwych dla każdego (a już dla młodego, niesamowicie utalentowanego i podziwianego przez coraz szerszy krąg odbiorców swojej twórczości muzyka zwłaszcza) scenariusz. Mam szczególny, bo podwójny powód, aby wykreślić dzień 21 lutego ze swojego kalendarza; dokładnie rok wcześniej tego samego dnia przeżywałem śmierć swojej teściowej… To mała osobista dygresja, która nie będzie, a przynajmniej nie powinna mieć wpływu na to, co znajdzie się w dalszej części mojego „wywodu”. Z nazwą RIVERSIDE zetknąłem się jeszcze przed pojawieniem się na fonograficznym rynku ich debiutanckiego albumu. Do naszego „pierwszego zbliżenia” doszło w bardzo bezpieczny, bo typowy dla odbioru muzyki sposób – za pośrednictwem fal radiowych! Tak, to właśnie w Minimax trójkowej audycji Piotra Kaczkowskiego, niestrudzonego wyławiacza muzycznych perełek, nie tylko z krajowego podwórka, po raz pierwszy zetknąłem się z muzyką Warszawiaków – i to wystarczyło by ulec magii ich muzyki! Niewolnikiem grupy (całkowicie świadomie i dobrowolnie!) stałem się po wysłuchaniu debiutanckiego „Out Of Myself”. Stosując retorykę obecnego obozu władzy, mógłbym z cichą satysfakcją uchodzić za przedstawiciela/fana „lepszego sortu”, bowiem już na tak wczesnym etapie działalności zespołu potrafiłem dostrzec w grupie to, czego niektórzy chcący bardzo uchodzić za opiniotwórczych recenzenci dostrzec jeszcze wtedy nie mogli, albo nie chcieli (prawda panie red. Kirmuć?). Wraz z wydaniem „Second Life Syndrome” to uzależnienie jeszcze się pogłębiło! Nie jestem w stanie spośród kilku doskonałych produkcji zespołu wskazać tej naj, tak jak nie jestem w stanie wytypować tej jednej na której wyjątkowo błyszczy talent Piotrka Grudzińskiego, bo to niemożliwe! Tak jak nie jestem w stanie wytypować najwspanialszej JEGO solówki – to zadanie niewykonalne dla kogoś, kto przejawia dla tej grupy tak emocjonalny stosunek! Na potrzeby naszego cyklu należało jednak dokonać wyboru którejś z płyt grupy. Dlaczego stanęło na „Second Life Syndrome”? Ano choćby dlatego, iż ukazała się i towarzyszyła mi w mało ciekawym okresie mojego życia, ale także dlatego, że jej tytuł stanowi oczywistą paralelę do wspominanej właśnie rocznicy śmierci Piotra Grudzińskiego – Artysty Wielkiego Formatu! Ten „muzyczny pomnik”, to nasz (mój i Naczelnego) hołd oddany temu wybitnemu muzykowi. Jeszcze przed przystąpieniem do pracy nad „dwójką” muzycy zapowiadali, że jej muzyczna zawartość różnić się będzie znacznie, choć nie diametralnie od debiutu – miało być bardziej dynamicznie i ostro, bardziej metalowo i… słowa dotrzymali! Ale spokojnie, bez obaw – nie na tyle drastyczne były to zmiany, by mogły zniechęcić do zapoznania się z nowym materiałem tych zniewolonych debiutanckim krążkiem; co to, to nie! Materiał dzięki tej „wartości dodanej” zyskuje dodatkowo na różnorodności, a co za tym idzie na atrakcyjności! Wspomniany ciężar i dynamika pojawiają się tam, gdzie powinny i dozowane w takiej dawce, jaka w danym momencie jest niezbędna do osiągnięcia założonego efektu. Trzeba przyznać uczciwie, że „SLS to nie tylko album bardziej od debiutu zróżnicowany ale i trudniejszy w odbiorze. Niesłychane wrażenie może już wywoływać imponująca aranżacyjna finezja, zwłaszcza wziąwszy pod uwagę , że to dopiero druga płyta zespołu. Ale czemu tu się dziwić skoro już na debiucie grupa zaserwowała nam tak fantastyczną żonglerkę klimatami i emocjami? Nawiązanie w tym miejscu do debiutu jest jak najbardziej na miejscu, gdyż „SLS” stanowi jej logiczną kontynuację i zarazem drugą część tryptyku. Główny bohater tej opowieści, w pierwszej jej odsłonie zmagał się z poważnymi osobistymi problemami. Na „Second …” podejmuje próbę przewartościowania swojego dotychczasowego życia. Chce za wszelką cenę stanąć ba nogi, wybudzić się z letargu w jakim tkwił, zapomnieć o dotychczasowych niepowodzeniach i rzucić wyzwanie losowi. W sferze muzycznej łącznikiem obu albumów jest zapoczątkowany na poprzedniku cykl instrumentalnych utworów pod wspólnym tytułem „Reality Dream” – tym razem z dopiskiem „III”. Czy muszę dodawać, że równie jak poprzedzające go dwie wcześniejsze części znakomity? Ale „Reality Dream III” to dopiero utwór na płycie, całość zaś rozpoczyna krótki, zbudowany na hipnotyczno – plemiennym rytmie i wprowadzający nastrój tajemniczości „After”. Stanowi dla słuchacza świetną zachętę do eksploracji dalszej części albumu i wywiązuje się z tej roli znakomicie. Dalej otrzymujemy pierwszy z zapowiadanych ostrzejszych ciosów, bardziej agresywny i pometalizowany ale też bardzo zróżnicowany rytmicznie i okraszony świetnym orientalnym motywem zagranym na Hammondzie prze Michała Łapaja. Do tej pory znaliśmy wokal Mariusza Dudy z tej lirycznej, subtelnej strony, w tym utworze pokazuje, że jeśli jest taka potrzeba i konieczność potrafi wyartykułować gniew i agresję w taki sposób, o jaki zapewne niewielu go podejrzewało. Podobny rodzaj dźwiękowo – wokalnej artykulacji otrzymujemy jeszcze w traktującym o obłudzie „Artificial Smile”, bodaj najostrzejszym numerze na całym albumie. „Conceiving You”, to już piękno zaklęte w krystalicznie czystej muzycznej formie. Pełna liryzmu i nostalgii cudownej urody kompozycja , którą powinni kojarzyć chyba wszyscy, gdyż jako wydana na singlu promującym ten album stała się dosyć dużym radiowym przebojem (słowo hit nie było by w przypadku tego utworu na miejscu) – oczywiście w stacjach radiowych o – nazwijmy je – mniejszym „komercyjnym szlifie”. Utwór tytułowy… kompozycja monumentalna, o wyjątkowym znaczeniu. Traktująca o przemijaniu, w warstwie muzycznej pełna zwrotów akcji, zmian tempa, nastroju czyli tego wszystkiego, co zawierać powinna prawdziwa progrockowo – metalowa muzyczna perła! Oprócz doskonałych i jak zwykle zapadających w pamięć partii gitarowych Piotrka Grudzińskiego uwagę zwracają świetne rytmiczne figury basowe Mariusza Dudy,…za długo by wszystko wymieniać! A przecież wraz z tym utworem nie kończy się wykaz wspaniałości! Jest jeszcze ozdobiony niesamowitymi nostalgicznymi melodiami „I turn You Down”, traktujący o trudnościach w kontaktach międzyludzkich, a w warstwie muzycznej niezwykle pokomplikowany, zdradzający fascynację członków grupy twórczością starszych kolegów z Dream Theater – „Dance With The Shadow”. No, i kończący całość, wypełniony emocjami i smutkiem „Before”… Panowie z RIVERSIDE udowadniają wszystkim niedowiarkom, że w kraju uchodzącym jeszcze do niedawna za zaścianek światowej sceny progresywnej można z powodzeniem tworzyć wspaniałą muzykę na najwyższym światowym poziomie, której inni mogą nam pozazdrościć. Muzykę pełną polotu, ciekawych pomysłów, niepowtarzalnego klimatu, wykonaną na najwyższym, zarezerwowanym dla największych profesjonalistów poziomie technicznym. Grupa została doceniona zarówno przez zachodnich słuchaczy, jak i prasę branżową (tytuł albumu miesiąca w renomowanych zachodnich periodykach, to jednak nie jest codzienność dla polskich wykonawców). Zespół w imponująco krótkim czasie zyskał przychylność włodarzy wyśmienitej wytwórni InsideOut,… W takich warunkach można było spokojnie patrzeć w przyszłość i śnić swój „sen o potędze”. Dokonania RIVERSIDE najczęściej księgowano w szufladce z napisem „progresywny metal”, co – w mojej skromnej opinii – jest co najmniej daleko posuniętą niezręcznością. Jest nie tylko krzywdzące dla zespołu, ale i dezinformujące dla potencjalnych przyszłych nabywców jego twórczości; jest mało precyzyjne i stanowi jedynie mały wycinek możliwości twórczych grupy i jej muzycznych aspiracji. W krótkim czasie mogliśmy się o tym przekonać na własne uszy – dowodem kolejne albumy grupy! ”Second Life Syndrome” to wciąż – po z górą dziesięciu latach od momentu wydania – urzekająca muzyka zagrana z niesamowitym polotem i zaangażowaniem, której słucha się z prawdziwą i niekłamana przyjemnością. To rozkosz dla uszu każdego wrażliwego słuchacza! Czapki z głów, papcie z nóg, Mili Państwo! Na zakończenie: Życzę pozostałym członkom załogi aby, mając tak potężne wsparcie samego Piotra z wysoka, odnaleźli czwartego muszkietera (ponieważ nie wierzę, że na dłuższą metę będziecie w stanie korzystać z usług muzyków sesyjnych, tudzież zaprzyjaźnionych z zespołem gitarzystów) i już z jego udziałem mogli przystąpić do tworzenia swojej nieprzeciętnej, nowej muzyki! Nawet nie zdajecie sobie sprawy, jak wiele osób tego potrzebuje! Nie pozbawiajcie nas tego! Z ogromną niecierpliwością, podobnie jak wielka rzesza Waszych fanów, wyczekiwał będę najpierw wieści, a następnie premierowego materiału. Skoro zaś będzie to materiał muzyczny w nieco innej (nowej) konfiguracji personalnej i zapewne różniący się znacznie od dotychczasowych dokonań, wyobraźnia podsuwa mi już jego tytuł: „Other Side Of The RIVERSIDE”! Póki co, nie został jeszcze prawnie zastrzeżony więc możecie go Panowie Riverside’owie wykorzystać do swoich celów. Byłbym zaszczycony! Powodzenia na nowej drodze!
RIVERSIDE limited 300 yellow Vinyl 2LP + CD Second Life Syndrome (2019). Second Life Syndrome is the second full length album by progressive rock band Riverside, released on November 8, 2005. This second release garnered quite as much praise as Out of Myself and was released on the large prog rock Label InsideOut.
Home / Music / CD / Riverside / Riverside – CD – Second Life Syndrome€ Mystic ProductionRelease date: 2005Catalog No.: MYSTCD 023Band: Mariusz Duda – vocal, bass Piotr Grudziński – guitar Piotr Kozieradzki – drums Jacek Melnicki – keyboardsIn stock Description Additional information DescriptionAfter 03:31 Volte-Face 08:40 Conceiving You 03:39 Second Life Syndrome 15:40 Artificial Smile 05:27 I Turned You Down 04:34 Reality Dream III 05:01 (instrumental) Dance With The Shadow 11:38 Before 05:23Additional kg
LNuB6J. e5bzwu42cr.pages.dev/203e5bzwu42cr.pages.dev/252e5bzwu42cr.pages.dev/189e5bzwu42cr.pages.dev/225e5bzwu42cr.pages.dev/77e5bzwu42cr.pages.dev/328e5bzwu42cr.pages.dev/201e5bzwu42cr.pages.dev/222e5bzwu42cr.pages.dev/236
riverside second life syndrome recenzja